Jakie spodenki rowerowe wybrać? Witamy w świecie kontrowersji

Jakie spodenki rowerowe wybrać? Witamy w świecie kontrowersji
 

Nie będzie łatwo – wiecie, prawda? Przychodzicie po odpowiedź na pytanie, jakie spodenki rowerowe na długie dystanse wybrać, a my musimy powiedzieć „to zależy”. Dobra wiadomość jest jednak taka, że doskonale wiemy, od czego. Zapraszamy do świata kolarskich doświadczeń. Chodźcie! 

Czy muszę kupować specjalne spodenki na rower?

Rozmowę o kupnie spodenek kolarskich warto zacząć od znalezienia odpowiedzi na pytanie o oczekiwania wobec nich. Tu przydadzą się informacje:

  1. Jak długo jeździcie już na rowerze?
  2. Na jakie dystanse?
  3. Na jakie trasy (szosa, teren)?
  4. Czy macie nieprzyjemne doświadczenia z dotychczasową jazdą i ubraniem?
  5. Czy i jakie macie kolarskie plany na najbliższe lata?
  6. Jakim dysponujecie budżetem? 

Scenariusz weekendowy: jeśli rower wyciągacie z garażu tylko w weekendy, pokonujecie krótkie (10-20 km) dystanse (i to jeszcze z przerwami), do tej pory jazda nie dawała Wam w kość – może okazać się, że zakup spodenek kolarskich nie jest konieczny, serio! Wystarczą dobre spodenki do fitnessu lub sportowe legginsy.

Scenariusz weekendowy, ale na dłuższe wypady: coraz bardziej podoba Wam się świat widziany z perspektywy dwóch kółek, planujecie dłuższe trasy i chcecie zabezpieczyć się na wypadek ewentualnych otarć – próbujcie ze spodenkami ze sportowych sieciówek. Dlaczego? Ponieważ pośladki muszą dopiero przyzwyczaić się i do długiej jazdy, i do jazdy w „pampersie” (czyli w spodenkach z wkładką). Nie warto od razu wydawać kilkuset złotych na spodenki, których nie będziecie w stanie ocenić (tak – prawdopodobnie będziecie musieli przejść przez kilka modeli, zanim znajdziecie te, które odpowiadają Wam najbardziej i poczujecie, czego Wam w nich tak naprawdę potrzeba). Wniosek? Spodenki rowerowe tak – ale bez szaleństw budżetowych.

Scenariusz PRO: jeździcie po 100-200 kilometrów, chcecie mieć spodenki, które nie zawiodą. Takie spodnie będą często prane, narażone na działanie słońca, intensywnego ruchu, soli z potu, która działa jak peeling. Rozglądajcie się za spodenkami powyżej 250-300 złotych  (mówi się, że mniej więcej od tej kwoty zaczynają się spodnie kolarskie dobrej jakości). Poświęćcie czas na poznanie producenta ubrania, tkanin oraz wkładek kolarskich. 

Scenariusz ULTRA: pokonujecie naprawdę imponujące dystanse, często przez kilka(naście) dni z rzędu. Bierzecie udział w zawodach lub wyprawach rowerowych. Prawdopodobnie zwracacie uwagę detale wpływające na komfort jazdy (zwłaszcza na X-setnym kilometrze). Tu liczą się szczegóły, które znajdziecie w spodenkach kolarskich się za kilkaset (lub nawet ponad tysiąc) złotych. To modele dla zawodowców, mają swoje supermoce – są specjalne wersje do jazdy górskiej, szosowej, w deszczu, słońcu itp. Kolarze ULTRA (na podstawie wcześniejszych doświadczeń) zazwyczaj wiedzą już, co sprawdza się u nich najlepiej i jakie spodenki na długie dystanse wybrać.

Jak dobrać spodenki rowerowe? Jak je przymierzyć i na co zwrócić uwagę?

Jeśli dopiero zaczynacie przygodę z długimi dystansami, planujecie wakacyjną trasę lub dłuższe weekendowe wypady, wybierając spodenki rowerowe, postawcie przed nimi kilka wyzwań. 

UWAGA: Być może niektórzy z Was jeszcze tego nie wiedzą (nie jest to powszechnie dostępna informacja) – spodenki kolarskie z wkładką nosimy bez bielizny, jednak przymierzając je w sklepie, powinniście ze względów higienicznych mieć ją na sobie.

1. Sprawdźcie, czy nie podwija się nogawka

Jak to zrobić? Włóżcie spodenki na bieliznę, zróbcie ruchy naśladujące te wykonywane podczas jazdy. Spodenki sprawdźcie na rowerze (niektóre sklepy mają przeznaczone do tego rowery stacjonarne) oraz na stojąco. Kilka skłonów, przysiadów, rotacji też może pomóc. 

W spodenkach kolarskich na długie dystanse nogawka powinna przylegać do ciała. W kroku i na wysokości spojenia łonowego powinien być luz – materiał musi być napięty, ale nie może ograniczać ruchów. Spodenki nie powinny się przesuwać i marszczyć – zwijać w większe fałdy materiału.

2. Sprawdźcie, czy wkładka leży na miejscu

To banalnie proste, serio! Zakładacie spodenki, schylacie się jak do skłonu, a ręka wędruje na pupę. Dłonią i palcami sprawdzacie, gdzie jest miękko (czyli gdzie sięga wkładka). Powinna nachodzić na miejsca narażone na otarcia i ból. 

3. Sprawdźcie, czy wkładka ma dobry rozmiar

Mamy różne ciała, zdarza się, że modele uniwersalne wcale uniwersalne nie są. Nawet jeśli wkładka zabezpiecza pośladki, może być za mała i nie chronić okolic krocza. Może też być za duża i kończyć się nienaturalnie, narażając np. spojenie łonowe na odgniecenia. 

4. Sprawdźcie, czy spodnie się nie zsuwają. 

Ciało kolarza ma podczas jazdy specyficzną pozycję, za którą musi nadążać materiał i ubranie. Sprawdźcie, czy w przodozgięciu spodenki nie odstają od pleców, nie podciągają się za bardzo lub się nie zsuwają. Niektóre modele (te bez szelek) mają wszytą specjalną listwę w okolicy lędźwi, która powinna przed tym zabezpieczać.

5. Sprawdźcie układ szelek

Szelki zazwyczaj najlepiej sprawdzają się w spodenkach dla facetów. Zwróćcie jednak uwagę, czy nie przebiegają po linii brodawek sutkowych (są delikatne, łatwo je podrażnić wędrującym i ocierającym materiałem). Dziewczyny – jeśli zależy Wam na spodenkach z szelkami, warto rozejrzeć się za takimi, które są odpinane – ułatwi to załatwianie potrzeb fizjologicznych w trasie bez ściągania całego stroju.

Spodenki z szelkami czy bez?

No właśnie, skoro już o szelkach mowa – czy na długie dystanse lepiej wybierać spodenki z szelkami czy bez szelek?

Dla przypomnienia: na rower możemy zasadniczo włożyć 4 rodzaje spodenek:

  1. Spodenki luźne, ze sportowego materiału – z kieszeniami i elastyczną listwą na plecach – są dobre na miejskie trasy, ale raczej nie nadają się na długie dystanse (przez brak wkładek amortyzujących wstrząsy).
  2. Spodenki luźne w modelu 1+1 – czyli bokserki z wkładką oraz luźne spodenki, które można na nie narzucić. To dobre rozwiązanie dla tych, którzy nie akceptują siebie w wersji opiętej materiałem podkreślającym każdy szczegół kolarskiego ciała. 
  3. Spodenki obcisłe (tzw. lycry) bez szelek
  4. Spodenki obcisłe (tzw. lycry) z szelkami 

Co dają spodenki kolarskie z szelkami?

Spodenki z szelkami nadają się i na długie, i na krótkie dystanse, na szosę i na „teren”. Często nie są pierwszym wyborem niedoświadczonych kolarzy – wydają się skomplikowane w obsłudze, co wcale (no, może poza korzystaniem w nich z toalety) nie jest prawdą. Oferują natomiast doskonałe trzymanie dołu spodenek na miejscu, zasłonięcie pleców i większy komfort jazdy niż spodenki na gumce (zwłaszcza takie po kilku sezonach).

Co dają spodenki kolarskie na gumce?

Są łatwiejsze w obsłudze dla początkujących (oraz kobiet, którym fizjologia nieco utrudnia korzystanie ze spodenek na szelkach w wersji bez klipsów) oraz nieco tańsze. Te występujące w modelu 1+1 nie podkreślają też aż tak ciała. Ich minusem jest jednak wytrzymałość – często po kilku intensywnych sezonach gumka nie radzi już sobie tak dobrze jak na początku. 

Na co więc powinien paść wybór? Spodenki z szelkami czy bez?

Jeśli nie krępuje Was wskoczenie w lycrę, budżet nie jest mocno ograniczony – spróbujcie wersji z szelkami. Dziewczyny, dla Was też coś się znajdzie! Na rynku coraz częściej pojawiają się damskie spodenki rowerowe na szelkach – modele z klipsami, które ułatwiają ściągnięcie dołu bez konieczności wyskakiwania z całego stroju. 

Jeśli jednak nie do przejścia jest dla Was pokazywanie się w obcisłym materiale – na luzie, całkowicie to rozumiemy. Spróbujcie wersji 1+1 – czyli bokserek z lycry (z wkładką) przykrytych luźnymi spodenkami bez szelek. Może zdarzyć się i tak, że perspektywa wskoczenia w obcisłe spodnie będzie dla Was w porządku, jednak szelki to jeszcze nie ten etap – spokojnie, włożenie spodenek bez szelek nie zepsuje trasy. Wybierzcie te od sprawdzonego producenta i powinno być OK. 

Spodenki rowerowe z wkładką – na co zwrócić uwagę?

Tu od razu odpowiemy (bo pewnie to ciekawi Was najbardziej) – nie ma różnicy między wkładkami żelowymi a piankowymi – tzn. różnice są, ale nie da się jednoznacznie wskazać, które pianki są lepsze. 

Wkładki piankowe oddychają zdecydowanie lepiej niż żelowe – gorzej jednak znoszą eksploatacje i kolejne prania. Zwróćcie uwagę, żeby nie kupować modeli najtańszych – prawdopodobnie nie poradzą sobie tak, jakbyście tego od nich oczekiwali. Był czas, gdy „żele” uważano za najlepsze. Dziś do łask znowu wracają modele piankowe lub hybrydowe, które w przestrzenie między piankami mają wstrzyknięty żel. 

Jeśli jeszcze nie jeździliście w spodenkach z wkładką najlepiej spróbować każdej opcji – dopiero wtedy będziecie w stanie podjąć decyzję, która z nich najbardziej Wam odpowiada. Tu zaufajcie sobie oraz sprawdzonemu sprzedawcy – nie opinii w internecie. Chcecie przegadać kwestię spodenek na rower – zapraszamy do naszego salonu, pomożemy w wyborze i przedstawimy opcje dostępne w ATTQ – a mamy ich sporo. ☺ 

Zanim wskoczycie w spodenki z wkładką, zróbcie im test! 

W teście wkładek pomogą Wam palce! Spróbujcie zrobić z nich „szczypce” (łączyć kciuk i palec wskazujący). Możecie w ten sposób ściskać wkładki i sprawdzać, co czujecie. 

  • Wkładki żelowe nie mogą się zapadać! Po naciśnięciu powinny wracać do swojego pierwotnego kształtu. 
  • Zarówno żelowe, jak i piankowe wkładki powinny wytwarzać taki sam opór (ochronę) na każdej głębokości ucisku (nie może być tak, że najpierw naciska się na nie łatwo, później opór jest większy).
  • Zwracajcie uwagę nie na miękkość pianki a na jej sprężystość – czyli to, jak szybko wraca do swojego pierwotnego kształtu. 
  • Często na skutek ruchu, materiał na piance się rozciąga i tworzy fałdy. Pianki z przeszyciami (ale płaskimi szwami) są lepsze – nie powinny mieć dzięki nim marszczeń. 
  • Dobra pianka musi oddychać – liczy się więc nie tylko jej wnętrze, ale przede wszystkim to, jak na koniec wypada pod względem przepuszczalności materiału. Pot to sól, a sól na tkaninie działa jak peeling – jeśli będzie zbyt blisko ciała lub w nieodpowiednim ułożeniu może zrobić krzywdę. 

Co zrobilibyśmy, gdybyśmy mieli kupić spodenki kolarskie na długie dystanse po raz pierwszy?

  1. Wybralibyśmy się do salonu producenta lub sklepu sportowego. Jeśli doradca klienta będzie znał się na sprawie (a takich rozpoznacie od razu), nie tylko pomoże Wam dobrać właściwe spodenki, ale przeprowadzi też szybki kurs, na co zwracać uwagę. To naprawdę cenna wiedza, którą najlepiej przyswaja się od ekspertów i dobrze mieć ją już na początku przygody z rowerem.
  2. Dalibyśmy sobie czas. Ciało (tyłek!) musi przyzwyczaić się nie tylko do spodenek z „pampersem” ale przede wszystkim do jazdy. Może zdarzyć się, że nawet jeżdżąc w spodenkach z wkładką, coś Wam się odgniecie, coś Was zaboli. Nie wycofujcie się od razu, sprawdźcie możliwe przyczyny i po ustaniu dyskomfortu spróbujcie jeszcze wskoczyć na rower, eliminując wcześniejsze błędy.
  3. Sprawdzalibyśmy różne opcje. Wiadomo – nie od razu, może co sezon, dwa. Jeżeli na serio chcecie związać się z rowerem, warto rozpocząć od szukania spodenek ze średniej półki cenowej, sprawdzać, co Wam leży, a co nie. Dopiero później – gdy podstawy będą już za Wami – warto sięgać pod droższe ubrania z kategorii „pro”. 
  4. Szukalibyśmy wkładek od sprawdzonych producentów. A takie wcale nie muszą być bardzo drogie. Sprawdźcie, jakie wszyte są w spodenkach, które wpadły Wam w oko, dopytajcie o nie sprzedawcę. 

Wzrost kwot, jakie warto zapłacić za spodenki kolarskie na długie dystanse, powinien być proporcjonalny do wzrostu umiejętności, długości tras, częstotliwości wyjazdów i potrzeb. Szukanie odpowiednich ubrań na rower jest ważne, ale nie może odbierać frajdy z ruchu.

Do zobaczenia na trasie!