Informujemy, iż nasz sklep internetowy wykorzystuje technologię plików cookies a jednocześnie nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w tych plikach (tzw. „ciasteczkach”).

zamknij

Recenzja koszulek Merino Denali

 

Zapewne nigdy nie miałeś na sobie góralskich bukowych portek. Co najwyżej kapelusz. I nic w tym dziwnego, bo tak się składa, że przeważająca większość biegaczy górskich to są ludzie z nizin. My górale, jakoś tak mamy, że wolimy obserwować góry niż je zdobywać, dlatego rdzennych górali uprawiających sporty górskie jest wciąż stosunkowo niewielu. To jednak temat na odrębną rozkminę – wróćmy do bukowych portek.

Widzisz, ja wielokrotnie miałem na sobie bukowe portki. Uszyte z grubego, sztywnego sukna, które przy krzesonym, zbójnickim i innych tańcach doskonale depilowały skórę na udach i łydkach, nieraz zdzierając do krwi naskórek. 

Wykonane z prymitywnych materiałów, poprzez folowanie wełny owczej, doskonale sprawdzają się jednak one w trudnych warunkach górskich. Po pierwsze mają tą zaletę, że utrzymują stabilną temperaturę ciała. Zimą chronią przed wiatrem i chłodem, a latem nie nagrzewają się od słońca. Po drugie, specyficznie reagują na wilgoć. Długo zastanawiałem się, jak to opisać i na myśl przychodzi mi tylko jedno: jeżeli są wilgotne, a nawet jeżeli tkanina zupełnie namoknie, to wciąż nie jest zimna, klejąca i śliska, lecz wciąż częściowo zachowuje swoje zdolności izolacyjne. Jest taka…  neutralna. 

Podobne cechy mają współczesne tkaniny z udziałem wełny owczej i tak też jest w przypadku koszulki Attiq o nazwie Merino Denali. Sama nazwa wydaje się oczywista: Merino, bo tkanina składa się z 45 % wełny merino, 50% poliestru i 5% elastanu i to właśnie wełna merino odpowiada za szczególne właściwości tkaniny. Denali oczywiście jest najwyższym szczytem Ameryki Północnej, położonym w górach Alaski, który słynie z surowych temperatur. Właśnie profil Denali odwzorowany został na grafice wydrukowanej na przodzie koszulki.

Sprawdź męskie koszulki Merino Denali:

Można mieć różne zdania na temat wzornictwa i ozdób. Ja testowałem koszulkę z czerwonym nadrukiem Denali na szarym tle. Dostępne są również dwukolorowe: szaro-zielona i szaro-pomarańczowa. Wszystkie jednak mają wzór i stylistykę prostą, niekrzykliwą i uniwersalną. Mi akurat taka się podoba. Nadruk wykonano metodą sublimacyjną, który po trzech miesiącach intensywnego użytkowania nie stracił nic na jakości. Nadruk nie wpływa również na miękkość tkaniny i jest niewyczuwalny na skórze podczas noszenia. Szare tło koszulki nie jest jednolite i jeżeli dokładnie się przyjrzeć, widoczne są delikatne jaśniejsze i ciemniejsze smugi. Nie jest to jednak wada produkcyjna, a charakterystyczna cecha farbowania wełny. Każdy kto kiedyś miał wełniany sweter z kolorowej włóczki, wie, o czym mówię. 

Jednak to nie kolorystyka i design są dla mnie najważniejsze. 

Owszem, do testów wziąłem dwa egzemplarze, z których jeden objechał ze mną całą Europę, jako t-shirt wyłącznie wakacyjno-turystyczny, drugi natomiast był torturowany podczas treningów. Zaopatrzyłem się w dwa egzemplarze nie dlatego, że jestem zakupoholikiem, lecz z bardzo prozaicznego powodu: miałem wątpliwości, co do rozmiaru. Poza tym cena: obecnie 129 złotych, nie zwala z nóg i mieści się w medianie cen typowych trailowych koszulek. 

Ostatecznie przy moim wzroście 177cm i wadze 73kg sięgnąłem po rozmiar S i M. „Emka” leżała niczym codzienna, miejska koszulka, natomiast nowa „eska” przylegała dobrze, nie obciskała i postanowiłem to właśnie ją używać podczas biegania. Po kilku miesiącach biegania i prania stwierdzam, że obie nieco się rozciągnęły, dlatego przy wątpliwościach sugeruję wybór rozmiaru mniejszego.

Sprawdź również model damski koszulek Merino Denali:

Koszulki prałem „prawie” zgodnie z zaleceniami producenta. Miejską „emkę” tak jak Attiq sugeruje w 30 stopniach, ręcznie i z należytą dbałością, ucioraną i przepoconą „eskę” w pralce z innymi ubraniami w 40 stopniach z wirowaniem, a czasem po prostu wrzucałem ją pod prysznic i starym sposobem leniwych ultrasów, deptałem w popłuczynach z szamponu i mydła. Obie suszone były w pełnym słońcu i nigdy ich nie prasowałem, bo materiał jest tak miękki, że nie wykazuje tendencji do mięcia się. Po trzech miesiącach różnic w zużyciu materiału nie zauważyłem, mimo to zalecam zachowanie wytycznych producenta. Pamiętajcie, że pastwiłem się nad Merino Denali, wyłącznie po to, by przetestować materiał.

A nad koszulką i przy okazji nade mną pastwiła się też pogoda. Od 5 stopni, po 42, od upału, po burze i oberwania chmury, powyżej 2700npm i po plaży – oj, nabiegałem się trochę. I wszystko to w Merino Denali.

I teraz najwyższy czas wrócić do bukowych portek z początku wpisu: koszulka, podobnie jak owe portki, cechuje się pozytywnymi właściwościami wełny. W Merino Denali jest co prawda tylko 45% wełny, podczas gdy w koszulkach trekkingowych innych firm jej ilość waha się często w okolicach 70-80%, jednak właśnie ten balans pomiędzy merino a poliestrem w produkcie Attiq zapewnia najszybsze odprowadzanie potu. A ja pocę się obficie. I już po pierwszych minutach na koszulce widać jest ciemne, wilgotne plamy, lecz podobnie jak bukowe portki, koszulka nie staje się zimna i śliska. 

Ona gdzieś tam jest…

Piszę „gdzieś tam”, bo coś, co było nieodczuwalne podczas codziennego treningu uderzyło kiedyś we mnie z całą mocą, gdy pewnego wieczoru, gdzieś pomiędzy Złomistym a Radziejową, z całą mocą walnęła we mnie burza. Tłukło wokół jak cholera, a ja byłem na samiutkiej grani i tylko liczyłem sekundy, od błysku do grzmotu. Gdy w pewnym momencie doliczyłem do dwóch wiedziałem, że jest grubo. A potem przyszło oberwanie chmury. Deszcz siekł prawie poziomo i by oddychać musiałem szeroko otworzyć usta, bo woda wciskała mi się do nosa. Strugi chłostały mnie po gołych nogach i czułem jak woda chlupie w butach, spodenki oklejają mi uda i nagle… zdumiałem się, że nie mam koszulki. Poważnie! Dotknąłem ręką brzucha, bo w ogóle jej nie czułem. Namoknięta przykleiła się do skóry, lecz wciąż utrzymywała temperaturę ciała. Znikła i receptory w skórze w ogóle jej nie rejestrowały.

Taka to ta wełna jest!

Burza szybko przeszła i momentalnie przyszła parująca, nocna sauna. No, wydawało mi się, że momentalnie, bo biegłem wtedy 35km treningu, więc czas inaczej płynął, niemniej jednak, materiał nie okleił mnie i nie czułem śliskiego dyskomfortu, charakterystycznego dla koszulek ze sztucznych tworzyw. 

Poznaj też koszulkę Merino Denali w wersji na chłodniejsze dni longsleeve:

Miałem też możliwość doświadczyć ektremum wysokich temperatur. Przy czterdziestu dwóch stopniach koszulka nie grzała, ciężko natomiast powiedzieć, żeby chłodziła. Ale w tej temperaturze tylko lód chłodzi. Natomiast do 30 stopni zachowywała się jak druga skóra.

Producent zapewnia, że oddychalność Merino Denali wzmocniona został przez splot 3D, który powoduje, że materiał nie przylega do skóry. Cóż, podczas treningów, gdy się pocę nie odczuwam tej szczególnej właściwości – koszulka siłą rzeczy przylega do skóry, natomiast przez luźny splot zachowuje właściwości wentylacyjne. Trzeba jednak pamiętać, że miałem jeszcze „emkę”, którą używałem na spacery i trekkingi. Ona rzadko bywała mokra od potu i faktycznie jej luźny krój, lekkość w połączeniu z owym splotem zapewniały fajny komfort. 

Te wszystkie właściwości nasunęły mi właśnie podobieństwo do góralskich, bukowych portek. 

Jest natomiast jedna zasadnicza różnica. Portki, twardą sfilcowaną wełną, potrafią zdzierać skórę, Merino Denali, okazała się jedyną (powtarzam: jedyną) koszulką z kilkudziesięciu, które zgromadziłem podczas startów i lat biegania, która nigdy nie obtarła mi sutków! Mimo to nie pozostałem we wzajemności i przez kilkanaście godzin treningów maltretowałem ją plecakiem biegowym. Po tym wszystkim na plecach i ramionach nie stwierdziłem żadnego zniszczenia materiału. Widoczne zmechacenia pojawiły się pod przednimi klamrami plecaka, które mają rzepy. W innych koszulkach, które mam, wykonanych w całości z typowych materiałów: PET, czy elastan, pechowe klamerki robiły jednak tą samą robotę. Wniosek: okleić plastrem pechowe rzepy w klamerkach.

I na koniec jeszcze jedna różnica między bukowymi portkami, a koszulką Merino Denali: portki bukowe wiszą na zyrdce i zakładam je od wielkiego święta, a w koszulce biegam cały czas i jeżeli kiedyś się zużyje, kupię kolejną, bo barz mi się udała! Ba haj!


Autor: Tomek Moskalik - biegacz, wspinacz, narciarz, rowerarz, hafciarz (poprutych butów).

Biegałem po górach zanim dowiedziałem się, że można tym wzbudzać zachwyt płci przeciwnej, oraz irytować zasapanych turystów płci tożsamej - czyli od urodzenia w Pieninach prawie pół wieku temu. Gdy w końcu nabrałem świadomości, jaką moc lanserską ma trail, okazało się, że za późno, że są lepsi i młodsi. Pewnie, że w między czasie coś tam przebiegłem. Jakieś uteemby, lavareda, tedeesy, transgrankanaryje, granie Tatr, czy inne rzeźniki, ultrajanosiki, w których nawet jakoś się udało parę razy stanąć na podium. "Ba cas leci" - jak to godoł swok Michoł (piyrsy cieśla we wsi) siedząc okrakiem na kalenicy kościoła i obserwując przez śkło butelki burzowe chmury, lecące łod Tater prościutko na rozgrzebaną robotę. I mioł świyntom racje. Tak, moi drodzy, czas leci i z przygód pozostało mi tylko gadanie i długie biegi, podczas których lubię się do kogoś przyczepić i opowiadać mu o moich górach, pasterskich czarach, zbójnickich skarbach, a czasem, jak przystało na gawędziarza, bzdurach, które na poczekaniu wymyślam. 

Jak widać, uwielbiam konstruować niezmiernie długie, wielokrotnie złożone zdania (to skutecznie opóźnia otępienie starcze) i od czasu do czasu ułożyć z nich jakieś pierwopisy, które kiedyś zbiorę i wydam. 

Lecz przede wszystkim, jak przystało na ultrasa, staram się zwiększać dystans do siebie i skracać dystans do innych

 
Opublikowany w: Recenzje
Blog navigation

Najnowsze posty

Jakie ubrania do biegania wybrać? Poznaj porady sportowców ATTIQ Team
Jakie ubrania do biegania wybrać? Poznaj porady sportowców ATTIQ Team

Często (oj, często) przychodzicie z pytaniem, jakie ubrania do biegania wybrać?. I często (oj, często) odpowiadamy...

Czytaj więcej
Wełna merino – właściwości, czym jest najpopularniejszy ostatnio materiał?
Wełna merino – właściwości, czym jest najpopularniejszy ostatnio materiał?

Czym jest wełna merino?  Wyjaśnienie zaczniemy od historii. Przypomnijcie sobie wycieczki górskie z dzieciństwa:...

Czytaj więcej
Bieganie zimą – w czym biegać gdy warunki nie sprzyjają?
Bieganie zimą – w czym biegać gdy warunki nie sprzyjają?

Umówmy się — bieganie w pierwszym i trzecim kwartale roku nie należy do najłatwiejszych i najprzyjemniejszych —...

Czytaj więcej
Recenzja skarpet biegowych Compress Trail
Recenzja skarpet biegowych Compress Trail

Ultra Trail Du Mont Blanc. Tymi właśnie słowy, dzień po biegu, leżąc w słońcu na macie na polu namiotowym, starałem...

Czytaj więcej
Recenzja koszulek Merino Denali
Recenzja koszulek Merino Denali

Podobne cechy mają współczesne tkaniny z udziałem wełny owczej i tak też jest w przypadku koszulki Attiq o nazwie...

Czytaj więcej